Wyzwania i Refleksje
Spokojny poranek Simchat Torah został nagle zakłócony przez brutalny atak Hamasu.
W dniu, który powinien być najradośniejszym ze wszystkich dni w roku, przepełnieni strachem o swoich bliskich siedzieliśmy przed telewizorem patrząc na to co działo się w Izraelu.
Często odczuwamy różnicę między “czytaniem”o tragedii, a realnym przeżywaniem niepokoju o naszą przyszłość.
Pytanie, dlaczego niektórzy ludzie cierpią, podczas, gdy inni odnoszą sukcesy, jest jednym z najtrudniejszych jakie można sobie zadać.
Chyba trudno się nie zgodzić z tym, że wiara i wątpliwości to silne emocje, które możemy odczuwać w tych czasach.
Od wydarzeń 7 października, minął już rok i myślę, że nie tylko dla społeczności żydowskiej w Izraelu ale również dla nas, stało się jasne, jak szybko życie może się zmienić.
W tych trudnych dla nas dniach, prawdopodobnie zadajemy sobie pytanie: jak możemy znaleźć sens w chaosie?
Radość jest w rzeczywistości jednym z najważniejszych przykazań dla każdego wierzącego.
Jak jednak mogę czuć radość, gdy tyle ludzi cierpi?
Jak mogę cieszyć się życiem, kiedy tak wiele osób nie ma żadnych warunków do życia?
W minionym czasie, szczególnie z powodu wojny na Ukrainie i w Gazie, pojawiło się wiele takich pytań.
O tej porze roku, gdy świętujemy początek „słodkiego” nowego roku, oczekujemy na Dzień Pojednania oraz święta Sukkot, przypominam sobie, że bylem świadkiem wielu cierpień i tragedii.
Przez ostatnie trzy lata dzięki Bożej pomocy byłem częścią zespołu, który przyniósł wiele pomocy ludziom we wschodniej części ukrainy.
Ta praca przyniosła mi wiele radości i spełnienia.
Napełniła mnie również smutkiem i czasem poczuciem beznadziejności.
Praktycznie z każdej takiej wyprawy wracałem niosąc ze sobą ból i smutek tych, którym pomogłem.
Często moje serce pozostawało otwarte, aby jednocześnie odczuwać wszystkie te emocje jednocześnie.
Po pierwsze trzeba zrozumieć, że w tym nie pewnym czasie wojen i kataklizmów odczuwamy wiele rzeczy jednocześnie.
I to jest normalne.
To rozsądne, aby czuć radość w szczęśliwych momentach. To odpowiednie, aby znajdować pocieszenie wśród przyjaciół i rodziny. To również sprawiedliwe, aby odczuwać smutek i płakać z płaczącymi.
Po drugie stoi przed nami wybór: Ja wybrałem uznać, że radość i smutek współistnieją.
Te dwie emocje są nierozłączne i stanowią część życia ludzkiego.
Jako naśladowcy Mesjasza Jezusa z Nazaretu decydujemy się odczuwać światło w ciemności.
On sam o sobie powiedział:
«Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia» ( Ew. Jana 8:12)
Jednak nie powstrzymuje nas to od odczuwania żalu i smutku. Dzieje się tak z prostego powodu: w naszych sercach jest miejsce na wszystkie te emocje.
Wchodząc w okres świąt Jesiennych mówimy, cytując Izajasza:
„Szalom, szalom tym, którzy są daleko, tym, którzy są blisko.”
Bez względu na to, czy w tym roku czujesz się blisko, czy daleko, zawsze jest dla Ciebie miejsce przy stole Mesjasza.
Cokolwiek niesiesz w tym roku i jak ciężki jest bagaż Twoich doświadczeń jest przestrzeń, by to pomieścić.
Pojawia się ona, gdy modlimy się i powierzamy Bogu wszystko to kim jesteśmy i co odczuwamy.
Przypominają mi się słowa Jeszui, Jezusa, z Jego słynnego Kazania na Górze, gdzie powiedział: „Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni” (Mateusz 5:4).
Wspominając wszystko to co wydarzyło się rok temu 7 października targają nami przeróżne emocje. Przyznam, że niektóre z nich może nawet nie powinny się pojawiać w moim sercu.
Jednak wybieram światło.
Wybieram radość.
Jest to możliwe, bo Ten, który posłał Jezusa - wypełniając wszystko co wcześniej zapowiadał, mówi:
Izrael żyje, bo Bóg Izraela jest wierny swoim obietnicom.
To jest prawda, która dotyczy również każdego z nas.
Pastor Marek Paśnik
Wyzwania i Refleksje